Plusy i minusy wstawania wcześnie rano

BlogMotywacja

Jestem zwolenniczką wczesnego wstawania i działania. Jest tak już od dobrych kilku lat, choć nie zawsze tak było. W szalonych czasach, kiedy człowiekowi niemal codziennie towarzyszyły spotkania towarzyskie (bo w akademiku inaczej się nie da) siedzenie do późna było normą. Nawykiem wymaganym niemal od każdego pierwszorocznego mieszkańca domu studenckiego. Późne chodzenie spać wyklucza doświadczanie cudownych poranków.

Może w latach 20-tych mojej bytności na tym świecie było to (czasami) możliwe, ale w latach 30-tych z 4 osobami w gospodarstwie domowym, kiedy to człowiek dzielnie chce budować podstawową jednostkę społeczną, zwaną rodziną to już nie… Obecnie mieszkańcy akademika pewnie budzą się, kiedy ja (siedząc przy popołudniowej kawie) udaję, że nie słyszę próśb naszej 3-latki: Chcę bajkę.

Dlaczego jestem tak bardzo zmobilizowana (zmotywowana?) by wstawać tak wcześnie?

Jestem rozwojowym freakiem. W ciągu dnia muszę mieć czas na poczytanie książki lub posłuchanie podcastu. Muszę i chcę mieć czas na posłuchanie swoich myśli. Nawet tych głupich, tych niby niepotrzebnych. Chcę mieć czas na nauczenie się chociaż 1 zwrotu po angielsku. A jako matka przewidująca wyczerpanie około godziny 17:30 chcę mieć czas na ruszenie tyłka z rana. Siedzenie nie jest naszą najnaturalniejszą pozycją – wiesz o tym, prawda? W ciągu dnia nie ma szans, że zdołam zrobić te wszystkie czynności, a bez nich czuję się jak kupa (bo nic dla siebie dziś nie zrobiłam, bo niczego fajnego się nie dowiedziałam, nie miałam, żadnego przemyślenia). Żebyśmy mieli jasność – nie potępiam nikogo kto czuje się świetnie mimo, że nie robi czynności, o których mówię.

W sumie mnie to nie obchodzi, bo w końcu to jego życie, a mnie obchodzi głównie moje 🙂 Jeżeli jednak czujesz, że brakuje Ci w Twojej codzienności czasu na coś co jest dla Ciebie ważne, na jakiś nawyk, który chcesz wdrożyć od lat, ale ciągle się nie udaje to polecam Ci poranki.

Przeczytaj także: Jak pokochać siebie?

Plusy wczesnego wstawania:

  1. Wstajesz i masz… ciszę. Posiadasz swoją przestrzeń na własność. Masz czas na odprężenie się i pomyślenie o dniu, który Cię czeka. Możesz zastanowić się jak dziś będziesz reagować na spotkanych ludzi, możesz posłuchać muzyki, możesz poćwiczyć – You are the BOSS! 🙂
  2. Nie zaczynasz dnia od pędzenia. Jeżeli wstajesz na ostatnią minutę to mogę się założyć,że często pędzisz i jesteś w pracy później niż planujesz.
  3. Możesz w spokoju zjeść śniadanie (z rodziną lub bez).
  4. Jesteś wyspana (między 22 a 2 w nocy mamy częściej fazy snu głębokiego, dlatego ludzie, którzy chodzą spać przed 22 i śpią do 5 zazwyczaj są bardziej wypoczęci niż ci, których głowa dotknie poduszki o 3 a wstaną o 11. Chociaż ci drudzy dłużej śpią.
  5. Pójście spać kiedy jest ciemno i wstawanie, gdy robi się jasno jest naturalniejsze dla człowieka, bo tak żyliśmy (jako gatunek przez wieki.
  6. Subiektywny plus: jestem lepszą mamą i żoną – Kiedy z rana mam czas na czynności, które lubię i które dają mi niesamowitą satysfakcję, później w ciągu dnia mogę skupić się z pełnym zaangażowaniem na tym, co jest dla mnie równie ważne czyli na mojej rodzinie, na głupich zabawach i skakaniu po łóżku. Zaobserwowała, że czułam się źle ze sobą, kiedy moje dni upływały, że tak to powiem bezrefleksyjnie.

Minusy wczesnego wstawania:

  1. Musisz iść wcześnie spać – sen jest ważny i to bardzo. I nie będziesz wstawać o 4 jeżeli będziesz kłaść się spać o 24, A nawet jeżeli Ci się uda ta sztuka to nie ma to najmniejszego sensu, bo będziesz wyczerpana/y na maxa. Tutaj paradoksalnie posiadanie małych dzieci mi pomaga, bo o 21 to ja już mam ochotę przewracać się na drugi bok (szczególnie zimą). Zdaję sobie sprawę, że wdrożenie wczesnego pójścia spać w wielu domach może być trudne. Aczkolwiek myślę, że w każdym niemal domu jest to do wdrożenia.
  2. Słuchanie ewangelistów – okazuje się, że niewiele osób decyduje się wstawać o 4/5 rano. I dla mnie to jest ok. Możliwe, że, gdy moje dzieci się wyprowadzą z domu też znajdę czas na swoje nawyki o innej porze dnia 🙂 Nie przekonuje nikogo, że musi wstawać o 5 rano i totalnie nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie próbują przekonać mnie, że pora mojego wstawania jest niezdrowa, że robię sobie krzywdę, że jestem szalona itd. Przepraszam bardzo, ale czy mogę żyć po swojemu? Chociaż tak troszeczkę? 🙂 Nieustanne tłumaczenie się ze swojej decyzji o porze wstawania jest dla mnie największym minusem z całej tej sytuacji.

Jak zacząć wstawać wcześnie rano?

Na pewno nie rób tego z dnia na dzień – małymi krokami. O 10 minut wcześniej idź spać, a następnego dnia o 10 minut wcześniej wstań. Co tydzień zwiększaj ten czas. Nie szalej, bo wszystko szlag trafi i się zniechęcisz.

Pobierz DARMOWEGO ebooka: Odchudzanie na START: co jeść, żeby schudnąć? jak zacząć? jak uniknąć jojo? (KLIK)

Jeżeli chcesz mi pomóc wejdź na mój profil na Partonite: Magdalena Far Patronite

Nagrałam cały podcast ob tym jak zacząć wstawać o 5 rano lub wcześniej – posłuchaj jeżeli chcesz:

Jak zacząć wstawać o 5 rano (albo wcześniej) – sprawdzone porady!

2 Replies to “Plusy i minusy wstawania wcześnie rano”

  1. I. Ka. pisze:

    Oj tak! Zaczęłam wstawać wcześnie na studiach, gdy 6:00 rano była jedyną porą, gdy nikt nic ode mnie nie chciał. Od tego czasu mój poranny rytuał sprawia, że budzę się z myślą „Czeka na mnie dobre śniadanie i książka” a nie „O nie, muszę lecieć do pracy”.

    I nie rozumiem ludzi, którzy „ewangelizują” w którąkolwiek stronę. Ja wstaję wcześnie, bo mnie ten system pasuje i nikomu nic do tego. Tak samo mnie nic do tego, o której wstają inni. Mogę tylko opowiedzieć o tym, co mi wczesne wstawanie daje – decyzja należy do każdego indywidualnie.

    • Magdalena Far pisze:

      łooo podziwiam, że Ci się udało na studiach już wdrożyć poranne wstawanie 🙂

Leave a Reply