Słowa… to tylko słowa?

Czy słowa mają moc?

Słowa niewypowiedziane

Starsza pani wspinała się po schodach ciągnąc za sobą torbę na plastikowych kółkach. Młody chłopak, który widział, że nadchodzi (w swej wielkiej dobroduszności) trzymał drzwi windy, aby starsza pani mogła nią pojechać razem z nim. Ona jednak nie skorzystała i po wejściu na półpiętro zaczęła wspinać się dalej z trudem ciągnąc za sobą torbę.

– Głupia baba, przecież na nią czekałem.  -pomyślał chłopak, zamykając drzwi windy.

Słowa zakodowane

– Twoja Zosia znowu była najlepsza w klasie i dostała 6 z dyktanda. – powiedziała jedna matka do drugiej.

– Ach, to nic takiego, ostatnio przecież dostała tylko 4+ z fizyki podczas, gdy Twój Antoś dostał 5.

Zosia posmutniała słysząc słowa matki.

Słowa dobijające

Joanna od poniedziałku chodziła jakaś dziwna w pracy. W niedzielę poroniła po raz 4 (tym razem w 12 już tygodniu – nigdy nie było tak daleko…).  Był piątek, a ten przygnębienia dalej trwał. Zadania się piętrzyły, a ona ich nie potrafiła ukończyć. Nie uszło to uwadze jej szefa, który postanowił udzielić jej reprymendy za 5 dniowe już lenistwo.

– Joasiu, czy możesz do mnie przyjść. Chciałbym z Tobą porozmawiać.  – zagadnął podwładną.

– Oczywiście, już idę. – odpowiedziała kierując się do jego gabinetu.

– Od paru dni obserwuję u Ciebie totalny brak motywacji. Cały czas bujasz w obłokach, nie wykonujesz swojej pracy, nie dotrzymujesz terminów. Przecież wiesz, że u nas się tak nie pracuje. Firma dużo daje, ale też dużo wymaga od swoich pracowników. No to, co zabierasz się do pracy z nową energią? Damy radę? Nie chciałbym Ci premii „obciąć” w tym miesiącu. No to do boju! Jesteś zwycięzcą! Piąteczka i do pracy.

– Ok. -Joanna wyszła od szefa, udała się do toalety i zaczęła szlochać.

a gdyby tak…

Słowa niewypowiedziane

Gdyby chłopak zaoferował starszej pani pomoc we wniesieniu walizki na półpiętro i na owym półpiętrze dowiedziałby się, że Pani nie wsiada do windy, ponieważ ma klaustrofobię? Wniósłby jej walizkę na 3 piętro i spotkałby się ze wspaniałym uśmiechem i podziękowaniem od starszej pani. Czy naprawdę nie miał tych 5 minut dla drugiego człowieka?

Słowa zakodowane

Gdyby matka Zosi wiedziała, że za każdym razem, gdy ktoś chwali jej córkę, a ono odpowiada, że to nic takiego albo przytacza inne zdarzenie, które ma świadczyć o przeciętność lub niższości jej córki wobec innych dzieci, stojąca obok Zosia ją słyszy, tak naprawdę SŁYSZY i już zawsze będzie słyszeć w swojej głowie…? Matka chciała być miła wobec matek innych dzieci, ale gdyby wiedziała, że w takich właśnie sytuacjach łamie w swojej córce ducha, powoli zabija jej pewność siebie, sprawia, że jej córka czuje się gorsza, czy gdyby to wiedziała, to „kłapała by tak dziobem”? Jej córka nigdy nie będzie miała wystarczająco dobrych wyników by pochwaliła ją własna matka! Jeśli nawet kiedyś ją pochwali zabrzmi to jak ironia i nieszczere wyznanie. Matka powinna być największą fanką swojego dziecka!

Słowa dobijające

Gdyby szef wiedział, co się stało… Czy gdyby szef o tym wiedział, zafundowałby swojej podwładnej tego typu „gadkę motywacyjną”? Oczywiście zawsze jest też druga strona medalu – Joanna mogła wziąć L4 i spróbować nieco przepracować swój żal. Chcemy tego, czy nie firma to nie jest organizacja charytatywna i płaci nam za wykonywanie naszych obowiązków. Myślę jednak, że większe zainteresowanie drugim człowiekiem bez uogólniania wszystkim wyszło by na dobre, nawet KPI-rom 🙂

Tylko słowa?

To, co „wychodzi” z naszych ust ma zawsze jakieś znaczenie. Niestety czasem nie zdajemy sobie sprawy jak duże to znaczenie może być i jak bardzo pokrzepiające lub dołujące mogą być nasze wypowiedzi. Jako „naczelna gaduła” długo nie zdawałam sobie sprawy z tego, że słowami mogę kogoś bardzo skrzywdzić. Nigdy nie wiemy wszystkiego o naszych rozmówcach, nie wiemy, co jest jego wrażliwym punktem. Ciężko, żebyśmy wiedzieli takie rzeczy, o każdym z kim rozmawiamy. Starajmy się jednak mieć dobre nastawienie do ludzi i nie zakładać najgorszego. Z kolei jeśli sami doświadczymy tego, że jakaś uwaga pod naszym adresem, nas dogłębnie poruszy, proponuję zapytać naszego rozmówcę, czy takie właśnie uczucia chciał w nas wywołać. W większości przypadków nie chciał i poczuje się zakłopotany. Po prostu nie wiedział, że to nasz czuły punkt 🙂 Bądźmy dla siebie życzliwi!

 

Podcast 001: Z Polski do Afryki niedaleko! Podcast!

10 Replies to “Słowa… to tylko słowa?”

  1. Katarzyna Berska pisze:

    Świetny tekst i dla mnie równie znakomity materiał na lekcję języka polskiego. W obecnym czasie tak szybko wypowiadamy słowa, zupełnie nie biorąc pod uwagę co tak naprawdę znaczą. Nie słuchamy, nie zastanawiamy się… A przecież wystarczyłby okruch zrozumienia – samego siebie i innych.

    • jejmosc.pl pisze:

      Cześć Kasiu, bardzo dziękuję Ci za komentarz. No niestety każdy z nas czasem grzeszy tymi potępiającymi innych myślami… Najważniejsze to mieć tego świadomość i podjąć próbę walki z oceniającymi innych spostrzeżeniami…

  2. Za szybko żyjemy, nie mamy czasu na czekanie, słuchanie, zrozumienie.

  3. Czasem mówimy czy piszemy coś w dobrej wierze, ale inaczej zostaje zinterpretowane przez odbiorcę, podobnie jak w drugą stronę, przejmujemy się czymś czego tak naprawdę w słowach nie ma. Usprawnianie komunikacji, jej klarowność, to dość trudna sztuka, ale warta ciągłego doskonalenia. 🙂

  4. Zgadzam się w pełni. Dobrze napisane. Na co dzień jest mnóstwo takich sytuacji. Pewnie nawet się nad nimi wszystkimi nie zastanawiamy, bo pędzimy dalej…

Leave a Reply